niedziela, 4 lutego 2024

Rzeźnia w Chorzowie

 Powiem szczerze nowa zabawka cieszy. 

Obiektyw 9 milimetrów to naprawdę wielofunkcyjne szkło , którym można w jednym miejscu ogarnąć dużo tematów od Macro fotografii do pejzażu. Są ograniczenia w postaci braku zbliżeń i czasami kadr jest za szeroki , ale w większości można wiele zdziałać. 

Wybrałem się wczoraj w miejsce , które ma wielką historię ale również i smutną. Osobiście spożywam mięso i nie wyobrażam sobie wegetariańskiego czy wegańskiego(nie znam się) życia.  Ale bardzo nie lubię zabijania zwierząt. Złego traktowania zwierząt. Kocham zwierzęta i smutno że są zakłady w których niestety trzeba to robić...  A więc pojechałem do Chorzowa do starych Zakładów Mięsnych. Budynki to wielka perła architektoniczna czasów przedwojennych. 


Nie chcę tu pisać o tym co każdy może znaleźć w Internecie. Wystarczy wpisać hasło Stara rzeźnia w Chorzowie i już. Ja skupię się na samym pomyśle i realizacji.

Mój zamysł zawsze sprowadza się do pokazania dramatyzmu. Tutaj nie trzeba mocno przykładać się do wywołania szoku , architektura sama w sobie ma potencjał tajemniczości i dramatu. 
Zdjęcia kolorowe pozwalają zachować trochę optymizmu , Ja jednak nie umiem dobrze posługiwać się kolorem , więc wersja B&W bardzo do mnie przemawia. W tym przypadku obróbka nie była wymagająca gdyż dzień był pochmurny. 
Pojechałem z samego rana , czyli w moim przypadku to godzina jedenasta. Było nawet gdzieniegdzie trochę słońca , co zawsze dodaje optymizmu. Na miejscu okazało się że jest mżawka. W miarę jak zbliżałem się do Chorzowa na szybie samochodu pojawiały się kropelki deszczu. To wzmaga u mnie zawsze silne uczucie klęski i straconego dnia zdjęciowego. Ale skoro się pojechało to trzeba wyjść z ciepłego autka i zrobić może jeno , dwa zdjęcia przed kapitulacją. 
Ciemno , dałem ISO 500 Zrobiłem trochę kadrów , za każdym razem chowając aparat pod kurtkę bo pojawiająca się na nim woda wprawiała mnie w nerwicę i strach. Trzeba być szczerym , nikt nie lubi robić zdjęć w cholernym deszczu. 
Ale mimo tej porażki z pogodą , zrozumiałem szybko że zła pogoda w fotografii nie oznacza klęski. Zrozumiałem że im pogoda gorsza , tym zdjęcia są lepsze. Bardziej klimatyczne , dramatyczne , pokazowe i tajemnicze.  
Pokręciłem się trochę przy tych starych murach , poszedłem trochę dalej pod pomnik Powstańca Śląskiego i nie był to koniec sesji , ponieważ zamysł i prawdziwy cel wycieczki był taki aby odwiedzić Kolonię Alfred w Katowicach , co również udało mi się zrealizować. Ale o tym innym razem.  




 

 

 




 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz